Wojskowy Sąd Garnizonowy uchylił tajemnicę dziennikarską Jana Pińskiego. „To zastraszanie dziennikarza”
Wojskowy Sąd Garnizonowy prawomocnie zwolnił z tajemnicy dziennikarskiej Jana Pińskiego, publicystę „Warszawskiej Gazety” i „Gazety Finansowej”, w ramach śledztwa dotyczącego inwigilacji dziennikarzy przez SKW. - To ewidentne zastraszanie dziennikarza - komentuje Jan Piński, zapowiadając, że nie ujawni swoich źródeł.
Decyzja sądu została podjęta w ramach postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w związku ze sprawą opisaną przez Jana Pińskiego i Leszka Pietrzaka w „Warszawskiej Gazecie” w 2016 roku. Dziennikarze ujawnili, że w latach 2014-2015 byli inwigilowani w celach ćwiczeniowych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Zaznaczyli, że obejrzeli dokumentację fotograficzną w tej sprawie - przez SKW zostali oznaczeni pseudonimami Bandyta nr 1 i Bandyta nr 2.
- Nasi informatorzy wskazywali, że odpowiedzialna za takie prowadzenie szkoleń jest firma Piotra Niemczyka. Jednak wobec faktu, że nikt nie był gotowy potwierdzić tego w sądzie (sprawa dotyczy materiałów niejawnych i ujawniającym informacje grozi odpowiedzialność karna), a sam zainteresowany nie chciał ustosunkować się do żadnego z pytań, nie ujawniliśmy, iż chodzi o firmę Niemczyka. Bardziej zresztą chodziło nam o sam proceder, do którego bezsprzecznie doszło. Zamiast nas, sprawę upublicznił sam zainteresowany, wciąż jednak unikając odpowiedzi na nasze pytania - stwierdził Pietrzak w kolejnym tekście o tej sprawie, zamieszczonym w „Warszawskiej Gazecie” w październiku 2016 roku.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie już w grudniu 2015 roku podjęła postępowanie mające sprawdzić, czy SKW nie naruszyła przy tym prawa. W ramach tego postępowania skierowano wniosek o zwolnienie Jana Pińskiego z tajemnicy dziennikarskiej.
W czwartek Piński poinformował na Twitterze, że Wojskowy Sąd Garnizonowy prawomocnie uchylił jego tajemnicę dziennikarską w tej sprawie. - Ponieważ i tak nie wskażę źródeł, to rozumiem, że kolejnym krokiem będzie areszt za utrudnianie pracy „wymiarowi sprawiedliwości”. Powodzenia - skomentował.
A najciekawsze ze sprawa dotyczy tego kto mi okazal dokumentacje inwigiliacji mojej i dr Leszka Pietrzaka przez SKW prowadzonej pod pretekstem szkoleń. https://t.co/JXnzlrhsnm
— Jan Piński (@jzpinski) 11 kwietnia 2019
- To ewidentne zastraszanie dziennikarza. To taki poligon organów ścigania: jak daleko można się posunąć w represjach wobec dziennikarza - komentuje Jan Piński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Dodaje, że wezwania na przesłuchania jako świadek w tej sprawie dostarczali mu funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej.
Piński zapewnia, że nie ujawni swoich źródeł. - Gdybym ujawnił swojego informatora, poniósłby on karę. A ja byłbym skończony nie tylko jako dziennikarz, lecz także jako człowiek - stwierdza.
Żarska ukarana, śledztwo ws. Bojanowskiego umorzone
W październiku 2017 roku Ewa Żarska z Polsat News została ukarana 6 tys. zł grzywny. Dziennikarka nie chciała bowiem ujawnić śledczym danych informatora, który pomógł jej w przygotowywaniu szeroko komentowanego reportażu o pedofilu Krzysztofie P. opisującym swoje przestępcze działania w mailach.
Jednocześnie warszawska prokuratura po zawiadomieniu od dolnośląskiego NSZZ Policjantów podjęła śledztwo sprawie ujawnienia w reportażu Wojciecha Bojanowskiego z TVN24 nagrania z paralizatora, którym funkcjonariusze na komisariacie we Wrocławiu śmiertelnie razili Igora Stachowiaka.
W toku śledztwa prokuratura zwróciła się do sądu o zwolnienie reportera TVN24 z tajemnicy dziennikarskiej, a Bojanowski złożył zażalenie na tę decyzję oraz poinformował o tym, odbierając Nagrodę Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Zapewnił też, że nie zamierza ujawnić swoich źródeł. W tej sytuacji wniosek o zwolnienie go z tajemnicy dziennikarskiej wycofano, a w połowie ub.r. umorzono postępowanie.
CMWP i Towarzystwo Dziennikarskie zaniepokojone koncepcją resortu sprawiedliwości, żeby tajemnicę dziennikarską uchylali prokuratorzy
Natomiast niedawno rzecznik dyscyplinarny prokuratorów złożył wniosek o zwolnienie Ewy Ivanovej z „Gazety Wyborczej” z tajemnicy dziennikarskiej. Ivanva nie chciała bowiem składać zeznań w ramach postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratora, który trzy lata temu w udzielonym jej wywiadzie mocno skrytykował reorganizację prokuratury.
Ewa Ivanova opisała tę sprawę na początku kwietnia, a zaraz potem Prokuratura Krajowa zapewniła, że „w związku z koniecznością ochrony swobody wykonywania zawodu dziennikarza, a tym samym ochrony wolności słowa i kontrolnej funkcji mediów, nie będą - mimo takiego wniosku obrońcy - podejmowane działania w zakresie przesłuchania dziennikarki na okoliczności objęte tajemnicą dziennikarską”.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku
Dołącz do dyskusji: Wojskowy Sąd Garnizonowy uchylił tajemnicę dziennikarską Jana Pińskiego. „To zastraszanie dziennikarza”
Czytaj zer zrozumieniem - sprawa dotyczy wojska i współpracowników cywilnych wojska.
Piński jest ŚWIADKIEM.