SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Z wielkim smutkiem muszę to ogłosić...". Ckliwe historie sklepów na Facebooku to często scam

Na Facebooku da się zauważyć sporo reklam sklepów udających lokalne polskie marki, które z losowych przyczyn plajtują, co jest pretekstem do wielkiej wyprzedaży. Niestety, łzawe historie podrasowane zdjęciami z AI to często scam, który ma wyłudzić nasze dane i pieniądze. Podpowiadamy, jak tego uniknąć. 

grafika AI, skrin WM grafika AI, skrin WM

Od miesięcy na Facebooku narasta problem fałszywych reklam, które podszywają się pod znane marki i prowadzą do nieistniejących sklepów internetowych, narażając użytkowników na oszustwa i utratę pieniędzy. Choć do UOKiK napływały na ten temat skargi klientów, którzy zamiast polskiego dostawali na przykład chiński towar, problem nie znika.

Ckliwa historia w social media to pułapka

Taką scamową reklamę podesłał nam anonimowo jeden z czytelników Wirtualnemedia.pl. „Z wielkim smutkiem muszę to ogłosić…. Po wielu latach miłości i poświęcenia dla mojego butiku Anna Warszawa, niestety nadszedł czas, by się pożegnać. (…) Aby godnie zamknąć ten rozdział, organizuję wielką wyprzedaż mojej kolekcji. (…) Chociaż wielkie sieci wygrały tę bitwę, odchodzę z podniesioną głową”. Post z likiem do sklepu i grafikami z AI miał za zadanie przyciągnąć i zachęcić do „zakupu”.

Scam na Facebooku, screen wirtualnemedia.pl

Facebook nie zawsze skutecznie weryfikuje reklamodawców, a oszuści często korzystają z przejętych kont reklamowych, by omijać zabezpieczenia platformy. To prowadzi do tego, że mimo prób blokowania takich reklam, kampanie oszustów działają na dużą skalę i naciągają kolejne, nieświadome osoby.

Zobacz: Fałszywe reklamy zalewają Facebooka. Znany portal zawiadamia prokuraturę

– W sieci można trafić na coraz więcej stron ze scamem, przypominających prawdziwe sklepy internetowe. Część z nich podszywa się pod znane marki. W niektórych przypadkach trudno nawet o weryfikację, a scamerzy dodatkowo uwiarygadniają się np. sponsorowanymi reklamami w Google, które wyświetlają się po wpisaniu nazwy „sklepu”. Internauci mogą mieć coraz większy problem z tym, by rozpoznać, która strona jest prawdziwa – cyberprzestępcy posługują się coraz lepszymi technologiami, służącymi do tworzenia wiarygodnie wyglądających witryn – mówi nam Marcin Mazur, senior PR officer w Dagma Bezpieczeństwo IT.

Ekspert dodaje, że cyberprzestępcy dzięki nowoczesnej technologii łatwo podszyć się pod znane brandy i tworzą strony internetowe, które często są wierną kopią witryn prawdziwych firm.

– Od oryginalnych różnią się jednak adresem strony, w którym podmieniają jedną z liter albo tworzą adres podobny do prawdziwego. Dlatego najlepiej do sklepów internetowych wchodzić nie poprzez wyświetlane reklamy, a samemu wpisując oryginalny adres – radzi Marcin Mazur. – Są oczywiście również zupełnie fałszywe sklepy, które nie imitują znanych marek. W takich przypadkach naszą nieufność powinny wzbudzić np. wyjątkowe promocje, nierynkowe ceny, brak danych kontaktowych, brak możliwości płatności za pomocą najbardziej popularnych metod czy negatywne opinie w sieci – mówi ekspert Dagma Bezpieczeństwo IT.

Zobacz: "Urbański nie żyje, a Mentzen zatrzymany". Plaga oszustw w mediach społecznościowych

Uchronić się przed oszustwem w sieci

Istnieją jednak sposoby, by choćby zminimalizować ryzyko oszustwa. Co robić? 

Skoro przestępcy wykorzystują technologię przeciwko nam, to my wykorzystujmy ją do ochrony. Bardzo ważne jest używanie oprogramowania zabezpieczającego. Bez tego dzisiaj nie ma szans na pełną ochronę w cyberprzestrzeni. Takie oprogramowanie najczęściej spowoduje, że w momencie, kiedy będziemy próbowali wejść na fałszywą stronę np. podszywającą się pod jakiegoś producenta, czy brand, to oprogramowanie pokaże nam komunikat z ostrzeżeniem, że witryna jest niebezpieczna i zawiera zagrożenie – wyjaśnia Marcin Mazur.

„Okazyjne” zakupy mogą wiązać się z nieprzyjemnymi skutkami – od utraty danych po uszczuplenie konta bankowego.

– W najczarniejszym scenariuszu możemy stracić sporo pieniędzy oraz dostępy do ważnych dla nas kont. Z fałszywych stron można nieświadomie pobrać np. złośliwe oprogramowanie, które będzie wykradało hasła i dane dostępowe, którymi logujemy się w sieci. Jeśli podamy przestępcom na fałszywych stronach dane naszej karty płatniczej, możemy się o tym zorientować dopiero wtedy, gdy nasze pieniądze znikną z konta - mówi Mazur. 

- Dlatego dobrze jest używać do zakupów online kart prepaid lub Blik co zminimalizuje potencjalne straty. W mniej groźnym, ale również niebezpiecznym scenariuszu, tracimy nasze dane osobowe. Mogą one zostać wykorzystane przez przestępców do odsprzedaży w darknecie na potrzeby jakiejś masowej kampanii phishingowej – podsumowuje ekspert Dagma Bezpieczeństwo IT.

Dołącz do dyskusji: „Z wielkim smutkiem muszę to ogłosić...". Ckliwe historie sklepów na Facebooku to często scam

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Prawak
Starzy ludzie, wieś, mała miasteczka - wszyscy oni łykają jak pelikany scam na fejsie oraz slogany pisu. Przegrana sprawa.
5 3
odpowiedź
User
gg
Starzy ludzie, wieś, mała miasteczka - wszyscy oni łykają jak pelikany scam na fejsie oraz slogany pisu. Przegrana sprawa.


Cóż... ze 30% ludu ma wiedzę o podrobionym filmie z lądowania na księżycu i potrafi sprzed TV wytyczyć nową drogę na K2, ale nie potrafi jednocześnie zwerfyfikować czym różni się netto od brutto.



1 0
odpowiedź