Młodzi dziennikarze oczami starszych kolegów. "Żyją wyobrażeniami, które nie istnieją"

Co sprytniejsi koledzy dorabiają sobie na uczelniach jako ćwiczeniowcy na kierunkach dziennikarskich, a ci najbardziej sprytni idą w kierunku doktoratu i prowadzenia wykładów z dziennikarstwa, teorii mediów. Na uczelni przynajmniej jest stabilne zatrudnienie na etacie, a nie śmieciówki przez 20 lat pracy.

Czy predyspozycje do tego zawodu to ciągota do picia? Większość doświadczonych dziennikarzy, których miałem okazję poznać, miała z tym poważny problem.

Starsi koledzy dostali się do pracy w latach 90, kiedy był boom na wszystko, pracują w redakcji na etacie, a nie na śmieciówce, kupili po taniości mieszkanie 20 lat temu, przychodzą na 8 godzin do biura i wychodzą do domu. Nie znają współczesnego życia, a chcą doradzać młodym.

Dziennikarz to taka osoba, która nie zna się na niczym, a pisze o wszystkim. Mirosław Baka to kiedyś powiedział w filmie "Amok" i nic się nie pomylił.

W punkt. Sama esencja dziennikarstwa.