Cityboard Media: ustawa krajobrazowa niespójna i wybiórcza, uderzy w legalną reklamę, a nie pozostały chaos
Ostatecznie zapisy tzw. ustawy krajobrazowej są niespójne, rażąco wybiórcze i nie gwarantują poprawy wyglądu naszych miast. Konsekwencje ustawy poniesie tylko legalna systemowa reklama zewnętrzna, a niezagrożony pozostanie chaos szyldów, tablic informacyjnych, banerów na płotach czy wielkoformatowych płacht na elewacjach - ocenia Andrzej Grudziński, pełnomocnik zarządu Cityboard Media.

Miał być „prezydencki orzeł”, a wyszedł legislacyjny knot…
Celem zmian tzw. ustawy krajobrazowej było uporządkowanie przestrzeni miast i stworzenie przepisów, które by wprowadziły racjonalne zasady funkcjonowania m.in. reklamy zewnętrznej, a przede wszystkim regulowały rozwój i zagospodarowanie przestrzenne. Nowe przepisy miały chronić krajobraz oraz dbać o komfort i jakość życia obywateli. Niestety, jak zwykle, szczytne i sensowne założenia zostały w czasie procesowania zatracone, a ostatecznie zapisy ustawy są niespójne, rażąco wybiórcze i nie gwarantują poprawy wyglądu naszych miast. Z nadzieją oczekiwaliśmy poważnych rozwiązań, ale zamiast przejrzystego i skutecznego prawa powstał kolejny bubel prawniczy, który po wejściu w życie będzie wymagał interpretacji, poprawek i zasadniczych korekt - a już na pewno nie poprawi jakości przestrzeni publicznej!
Konsekwencje ustawy krajobrazowej poniesie tylko legalna systemowa reklama zewnętrzna, a niezagrożony pozostanie chaos szyldów, tablic informacyjnych, banerów na płotach, wielkoformatowych płacht na elewacjach, reklam wciskających się na ściany, witryny, okna, ogrodzenia i chodniki (pokazujące to zdjęcia zostały zamieszczone przy tekście - przyp.red.) - to kolejny wyraz bezradności i kompromitacji prawa. Zmultiplikowane szyldy i przypadkowe tablice reklamowe nadal będą oblepiały budynki i ulice, strasząc brudem, niechlujstwem, wszechobecnym nieładem kolorów i form. To właśnie z tą całą nielegalną sferą ustawodawcy powinni walczyć. Niestety nie stworzyli oni żadnych skutecznych narzędzi do wyeliminowania niesystemowych tablic, płacht i szyldów, które tak naprawdę decydują o bałaganie w mieście i najbardziej irytują mieszkańców.

Czy celem tej ustawy było pozbawienie pracy tysięcy ludzi z branży reklamy zewnętrznej i źródła utrzymania ich rodzin w skali całego kraju? Odbiera się dochody osobom i wspólnotom mieszkaniowym, dla których czynsz za wynajem powierzchni pod nośnik reklamowy był znaczącym wkładem do budżetu. Nikt nie wspomina o kolejnym negatywnym aspekcie wprowadzenia tych przepisów - nastąpi ograniczenie wpływów do budżetu państwa z podatków od dochodów osób, które stracą pracę oraz właścicieli nieruchomości, gdy z tych terenów znikną legalne systemowe urządzenia reklamowe.
Niszczy się całą branżę reklamy zewnętrznej, która uczciwie płaci podatki, dba o otoczenie, wspiera akcje społeczne, bezinteresownie promuje wydarzenia lokalne, kulturalne i sportowe. Deprecjonuje się walory i zasługi outdooru, widząc w nim głównego winnego nieładu w przestrzeni publicznej. Tak właśnie działa mechanizm kozła ofiarnego, a nie prawo…
W ustawie tej nie ma przepisów, które by kompleksowo określały zasady porządkowania przestrzeni publicznej, czy uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Nawet same samorządy, w których gestii są teraz większe kompetencje, widzą zagrożenia wynikające z nowych rozwiązań np. z obowiązkowego audytu krajobrazowego, a także braku skutecznych form egzekucji wobec łamiących prawo.

Ustawa ta podważa zasadę, że prawo nie działa wstecz - unieważnia decyzje wydane zgodnie z przepisami, neguje umowy cywilnoprawne i wyroki sądów administracyjnych. Ostatecznie przegłosowane restrykcyjne rozwiązania sprowadzają się do zdecydowanych zakazów związanych z legalnymi reklamami systemowymi, na które są nakładane kolejne ograniczenia i opłaty. Oprócz już istniejących, wprowadza się kolejny podatek od reklam. Kuriozalne jest egzekwowanie opłat za reklamy, nawet jeśli nie są one eksponowane. Pojawiają się zaostrzone sankcje - kara ograniczenia wolności albo grzywny dla osób umieszczających reklamy w „miejscach niedozwolonych”, a nawet dla osób tylko konsultujących i pomagających w ich lokalizacji. Przepisy te pozostawiają duży margines interpretacji i wprowadzają poczucie totalnego zagrożenia, uniemożliwiając prowadzenie legalnej działalności.
Nie tylko firmy outdoorowe, ale także urbaniści, architekci, dyrektorzy wydziałów estetyki w urzędach miast, właściciele nieruchomości i wspólnoty mieszkaniowe oraz ruchy miejskie wyrażają poważne wątpliwości do uchwalonych przez sejm przepisów i sugerują alternatywne rozwiązania.
To prawo jest źle stanowione - już teraz mówi się o kolejnej nowelizacji ustawy i potrzebie dostosowania do przepisów Europejskiej Konwencji Krajobrazowej. Ustawa krajobrazowa ogranicza wolność działalności gospodarczej, nie gwarantując poprawy wyglądu naszych ulic, ani infrastruktury informacyjno-wizualnej miast. Oferuje restrykcje, a nie konstruktywne rozwiązania.
Andrzej Grudziński, pełnomocnik zarządu Cityboard Media

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 



Dołącz do dyskusji: Cityboard Media: ustawa krajobrazowa niespójna i wybiórcza, uderzy w legalną reklamę, a nie pozostały chaos