SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Marki płacą dzieciom za oceny. "Pomysł ani smaczny, ani pasujący do trendów"

W związku z zakończeniem roku szkolnego niektóre marki, jak np. Media Expert i Alior Bank ruszyły z akcjami, w ramach których postanowiły “płacić” dzieciom za jak najlepsze oceny na świadectwach szkolnych. Czy powinny i czy warto? – W efekcie promocje te komunikują prosty przekaz: „Jesteś wartościowy tylko wtedy, gdy masz szóstki”. To krótkowzroczne, nie tylko w sensie etycznym, ale i marketingowym, bo wyklucza sporą grupę konsumentów, którzy mogli poczuć się niezauważeni –  uważa dr inż Jacek Kotarbiński. 

mat.pras. mat.pras.

Nie masz czasu czytać? Teraz możesz posłuchać naszego podcastu o tym artykule 

Dzieciaki mają już wakacje. W piątek odebrały swoje świadectwa. Te, które miały czerwony pasek stały się łakomym kąskiem dla niektórych marek. Wybrane brandy zdecydowały się bowiem wykorzystać ten fakt – i to wprost – do promocji. I tak: Media Expert oferuje kupony rabatowe za wysokie oceny na świadectwach szkolnych, a Alior Bank do 300 zł kieszonkowego za „czerwony pasek”.

W akcji Media Expert należy kupić wybrany produkt i pokazać oryginał świadectwa przy kasie, by od razu odebrać swój rabat.

Z kolei Alior Bank przygotował specjalną promocję dla nowych klientów w wieku od 7 do 17 lat. Za dobre wyniki w nauce uczniowie mogą otrzymać kieszonkowe o wartości nawet 300 zł. Wysokość nagrody zależy od sumy pięciu najwyższych ocen znajdujących się na świadectwie. Łącznie można zdobyć maksymalnie 300 zł. Dla uczniów klas 1-3 szkół podstawowych wysokość kieszonkowego jest stała i wynosi równowartość 300 zł. 

Cringowe i szkodliwe

Sporo dyskusji wywołała w sieci zwłaszcza akcja Media Expert. Skrytykowała ją dosyć ostro Anna Trusewicz, współzałożycielka Studia Miś: „Nie, nie i jeszcze raz nie. Płacenie dzieciom za oceny? Seriously?” – napisała w social mediach. 

To nie tylko cringowe. To po prostu szkodliwe. Bo oceny w szkole nigdy nie powinny być miarą wartości dziecka” – oceniła. I dodała: „oceny to nie waluta – Mediaexpert serio? Why? – dzieci to nie target”.

W podobnym tonie odniósł się do akcji Media Expert Artur Gąsiorkowicz z Politechniki Warszawskiej. Zauważył w swoim wpisie na LinkedIn, że „z jednej strony to głęboko zakorzenione w naszej kulturze nagradzanie sukcesów w edukacji. Dzieciaki się cieszą, rodzice przyklaskują, a marka zyskuje punkty za wspieranie wysiłków i promowanie dobrych wyników. Z drugiej - czy nie wzmacniamy kulturowego przekazu, że tylko najlepsi zasługują na uznanie (i nowy telefon)? Co z tymi, którzy walczyli o trójkę i wygrali swoją własną olimpiadę życia?” – skomentował.

Stwierdził, że z perspektywy CX, kampania idealnie trafia w target nagradzających rodziców i nagrodzonych uczniów (skoro jest spontaniczny potencjał zakupowy, to dlaczego do niego nie sięgnąć), ale może alienować tych, którzy i tak mają pod górkę - to kolejny powód, aby poczuli się gorsi - nie tylko przy tablicy, ale także przy kasie.

„Jako marketer rozumiem ogólny zamysł kampanii (głęboko zakorzeniony w naszej kulturze). Jako edukator, nauczyciel i mentor - czuję dysonans. Może dlatego, że zawsze najpierw staram się widzieć ucznia/studenta w całej jego złożoności i kontekście funkcjonowania, a dopiero potem patrzę na oceny. Czy marketing powinien nagradzać tylko tych z najlepszymi ocenami? A może powinien pokazać, że każdy wysiłek się liczy? Może jest to jakiś pomysł na kampanię dla konkurencji?” – zapytał.

Symboliczna forma docenienia

Biuro prasowe Alior Banku w odpowiedzi dla Wirtualnemedia.pl tłumaczy, że akcja banku to symboliczna forma docenienia wysiłku dzieci i młodzieży na zakończenie roku szkolnego. „Uważamy, że warto uczyć najmłodszych doceniania nawet małych sukcesów” – poinformowało. 

„ Popieramy debatę na temat wyzwania, jakim jest przeciążenie dzieci i presja wokół szkoły czy licznych dodatkowych zajęć. Oceny nie powinny definiować wartości ucznia ani być jedynym celem edukacji. Każde dziecko ma swój zestaw talentów i mocnych stron. Dziś nagradzamy te szkolne, bo jest ku temu symboliczna okazja. Podkreślamy, że w naszej akcji przewidujemy nagrody za różne oceny, nie tylko najwyższe – zaznacza Alior Bank.

Z kolei Michał Mystkowski, rzecznik prasowy Media Expert w rozmowie z naszym serwisem zaznaczył, że akcja „Płacimy za oceny!” to element szerszej kampanii promocyjnej skierowanej do dzieci i młodzieży, której celem jest docenienie wysiłku, a nie tworzenie podziałów. 

Jak mówi, akcja ta od lat cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i pozytywnym odbiorem ze strony uczestników. 

– Rozumiemy, że opinie mogą być różne. Dla nas kluczowe jest to, że akcja daje dzieciom powód do dumy i radości. Na przestrzeni roku organizujemy wiele inicjatyw dla najmłodszych o różnej mechanice i zasadach tak, aby odpowiadały na rozmaite potrzeby i dawały każdemu szansę na udział, niezależnie od ocen czy wieku – zaznacza Michał Mystkowski.

Marketingowo - zrozumiałe, etycznie - wątpliwe

W ocenie dr inż Jacka Kotarbińskiego, ekonomisty i eksperta marketingowego z punktu widzenia strategii marketingowej to działanie jak najbardziej zrozumiałe. Wpisuje się w tzw. moment-based marketing tj. wykorzystania naturalnych okazji kalendarzowych do zwiększenia sprzedaży i widoczności marki.

– Dzieci kończą rok szkolny, rodzice szukają sposobu na nagrodzenie ich trudu, a marka staje się mediatorem gratyfikacji. Do tego działania te budują pozytywny sentyment i są mocno angażujące emocjonalnie.
Jednak z punktu widzenia wizerunkowego i społecznego odpowiedzialności biznesu, sytuacja jest znacznie bardziej złożona – zauważa ekspert.

Zwraca uwagę, że po pierwsze, akcje te premiują wyłącznie dzieci z najwyższymi wynikami, co może wzmacniać i tak już silną presję na sukces szkolny.

– W czasach, gdy coraz więcej mówi się o kryzysie zdrowia psychicznego wśród młodzieży, wypaleniu szkolnym i przeciążeniu systemowym, taki przekaz może być odbierany jako oderwany od realiów współczesnych rodzin – zauważa Jacek Kotarbiński. 

Ekspert dodaje, że pominięto dzieci, które może nie mają „paska”, ale wykazały ogromny postęp, zaangażowanie czy przezwyciężenie trudności. 

– W efekcie promocje te komunikują prosty przekaz: „Jesteś wartościowy tylko wtedy, gdy masz szóstki”. To krótkowzroczne, nie tylko w sensie etycznym, ale i marketingowym, bo wyklucza sporą grupę konsumentów, którzy mogli poczuć się niezauważeni – twierdzi nasz rozmówca.

Wskazuje, że owszem – Media Expert, jak i Alior Bank, czy też inne marki, mają pełne prawo realizować swoje cele sprzedażowe i marketingowe, jednak odpowiedzialna marka powinna umieć połączyć skuteczność z empatią. 

– Zarzuty wobec tych kampanii są częściowo słuszne. Nie chodzi o sam fakt nagradzania, ale o jego jednostronny charakter i brak refleksji nad kontekstem społecznym. W czasach większej świadomości emocjonalnej, konsumenci oczekują od marek nie tylko promocji, ale też wrażliwości. Tego właśnie tu zabrakło – uważa Jacek Kotarbiński.  

Temat wdzięczny marketingowo, ale i trudny społecznie

Adam  Mitura z InPlus Media ocenia, że obu markom zabrakło refleksji odnośnie potencjalnego odbioru kampanii. 

– Nie twierdzę, że jej nie było, natomiast markom zamkniętym w swoich bańkach informacyjnych brakuje często odpowiedniej perspektywy, szczególnie w sytuacji, w której na horyzoncie nie widać oczywistych zagrożeń. No bo powiedzmy sobie szczerze: skoro dajemy pieniądze, to co może pójść nie tak? Po to są jednak zewnętrzne agencje, żeby zwrócić uwagę na potencjalne ryzyka – uważa.

– Warto postawić sobie pytanie czy nagradzanie za dobre oceny w sytuacji, gdy program w szkole na ogół nie wymaga myślenia, a wkuwania na pamięć, ma sens? Czy nagradzanie niepopularnych w szkole „kujonów” to właściwy trop dla marki? A może warto iść z komunikacją pod prąd, wybrać mniej oczywisty kierunek, ale bardziej opłacalny w długim terminie? Sam byłem świadkiem sytuacji, w której ocenę końcową międzynarodowego olimpijczyka obniżono tylko dlatego, że ten nie robił notatek. Kontrowersje wokół oceniania uczniów, programu nauczania, tego, co dzieje się w szkole, mogą wpływać na odbiór kampanii i samej marki, która de facto promuje przecież określone postawy – wskazuje Adam Mitura.

Ekspert zwraca uwagę, że szkoła, która jest tematem bardzo wdzięcznym marketingowo, wokół którego można zbudować pozytywne emocje, jest także tematem trudnym – dla uczniów, dla rodziców, dla nauczycieli. 

– Z tego powodu trzeba tutaj bardzo ostrożnie podchodzić do projektowania działań. Warto zadać sobie pytanie nie tylko „dla kogo”, „po co”, ale też „czy warto” – podpowiada.

Z kolei Barbara Krysztofczyk, CEO & image coach w Krystal Point nie zdziwiłaby się, gdyby marka Media Expert, która jest głośna i trochę prowokacyjna wręcz wykalkulowała sobie, że choć ten pomysł wywoła krytykę, to jednak pojawi się dzięki temu bardziej emocjonalna dyskusja, co algorytmy lubią, więc koniec końców – dopalenie akcji gwarantowane.

– Tylko, że czym innym jest skuteczność marketingowa, a czym innym wyczucie społeczne. I tutaj tego wyczucia, moim zdaniem, zabrakło. Bo dziś coraz więcej mówi się o psychice dzieci, o przeciążeniu, o presji. A tu nagle promocja, która - choćby niechcący - może pogłębiać porównywanie się, wyścig na czerwone paski, presję ze strony rodziców. To po prostu nie jest pomysł ani smaczny, ani wrażliwy, ani pasujący do wizerunkowych trendów – podsumowuje Barbara Krysztofczyk. 

Dołącz do dyskusji: Marki płacą dzieciom za oceny. "Pomysł ani smaczny, ani pasujący do trendów"

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
_Pawel
Elegancy ci " eksperci "
Zamiast działać na rzecz zmotywowania słabszych do cięższej pracy, działają na rzecz zdemotywowania do pracy tych lepszych.......
16 5
odpowiedź
User
...
Stara szkoła mówi - szanuj każdego kto wchodzi do sklepu, niezależnie jak jest ubrany i w ogóle wygląda. Dziś jest tak, ale za jakiś czas klient może wrócić odmieniony. Nie wróci jednak, jeśli wcześniej nie okazało się mu szacunku.

Tu szacunku marek dla wszystkich zabrakło...
8 18
odpowiedź
User
Noobs
Pewnie! To widać we wszystkich badaniach. Teraz jest tak, że głupi nie wstydzi się powiedzieć, że ziemia jest płaska, a szczepionki powodują autyzm, a wszyscy na około mają mu dać dowolnie pleść głupoty, bo wolność słowa i szacunek do drugiej osoby. Ha tfu, zero szacunku do bycia głąbem. Może to nie zawsze jest wina ucznia, że jest słaby, ale na pewno trzeba nagradzać tych, którzy serio coś sobą reprezentują.
19 10
odpowiedź