Te projekty i usługi Google zakopał. Zaskakujące zestawienie
Droga do sukcesu, czy wręcz monopolizacji rynku jest naszpikowana nie tylko samymi sukcesami, ale też błędnymi decyzjami. Cała sztuka polega na tym, aby z porażek uczyć się jak najwięcej na przyszłość. Jak się okazuje, Google ma się z czego uczyć. Zebraliśmy projekty giganta, które w ostatnich latach zostały zaniechane z różnych względów.

Ewolucja i rozwój ma dosłownie wpisaną porażkę oraz błędy jako esencjonalny składnik sukcesu. Dziecko zanim nauczy się chodzić musi kilka razy się przewrócić. Ucząc się strzelania z łuku nigdy nie trafisz na początku w środek tarczy (no chyba, że będziesz mieć super farta). Sama ewolucja jest oparta na błędach w cząsteczkach DNA zwanych mutacjami. Większość z nich jest szkodliwa i eliminowana przez dobór naturalny. Zaskakująco ta zasada sprawdza się też w biznesie.
Bigtechy takie jak między innymi Google mogą sobie pozwolić dzięki stabilnej sytuacji, olbrzymim zyskom i dywersyfikacji przychodów na dużo „mutacji”. Średnio każdego roku Google kończy z kilkudziesięcioma projektami czy rozwiązaniami, które nie wytrzymały próby czasu, nie zyskały uznania konsumentów lub zostały wchłonięte przez inne projekty. Często analiza właśnie tych projektów i przyczyn ich porażki może nas więcej nauczyć niż tych, które uzyskały dominującą pozycję na rynku.
Projekty, które nie wytrzymały próby czasu
Do tego grona zaliczamy projekty, produkty czy usługi, które w chwili ich projektowania wydawały się przełomowe, potrzebne, ale po paru latach powstawały nowe technologie, które najzwyczajniej w świecie dawały lepsze możliwości.
W sierpniu informowaliśmy o zamknięciu usługi goo.gl, dzięki której możliwe było skracanie linków. Google zrezygnował też po 7 latach z Cardboarda, czyli kartonowych okularów VR. Rozwój tej technologii jest tak szybki, że sam smartfon wsadzony w pudełko imitujące okulary to za mało.

Usługi i projekty Google’a, które zostały wchłonięte przez inne
Zdarzają się też sytuacje, w których dana usługa jest wykorzystywana przez konsumentów, jest potrzebna i nawet na siebie zarabia, ale znika z rynku. Przynajmniej pod swoją obecna pierwotną nazwą. Powodem jest rozwój w ramach tej samej firmy podobnej usługi bądź produktu. Z perspektywy biznesowej warto takie usługi czy produkty połączyć ze sobą.
Chyba jednym z najlepszych przykładów z tej grupy jest Chromecast, który zadebiutował w 2013 roku. To sprytne urządzenie wystarczyło podłączyć do telewizora dzięki wejściu HDMI i można było się cieszyć treściami audiowizualnymi na dużym ekranie. Produkcja i sprzedaż w USA tego urządzenia została na początku 2025 roku wstrzymana. W miejsce Chromecast wchodzi Google TV Streamer, który oferuje więcej możliwości, lepszą jakość i oczywiście jest droższy.
Pomimo rosnącej popularności treści audio zniknął też w kwietniu 2024 roku Google Podcast, a jego użytkownicy zostali przekierowani do YouTube Music. Swojego poprzednika miał też Google Docs – był to stworzony w 2006, a zamknięty w 2012 roku Google Notebook.
Nie zapomnijmy też, że Gemini będący interfejsem modeli AI i nazwą ich modeli powstał w 2024 roku z usługi Bard.
Totalna wtopa, czyli gdzieś popełniono duży błąd
Również i takie sytuacje (mutacje) się zdarzają. Sposób w jaki do nich dochodzi to temat na osobne opracowanie i to raczej w formie książki, a nie jednego artykułu. Google oczywiście kilka takich projektów też ma w swoich portfolio.
W 2008 roku wystartował (i też zakończył swoją żywotność) wirtualny świat Google’a o nazwie Lively. Co oferował? W skrócie możliwość tworzenia pokojów, w których mogło być obecnych do 20 osób ze swoimi awatarami i na przykład oglądać filmy na YouTube czy zdjęcia na Picasa. Wtedy popularnością jeszcze cieszył się Second Life, który był zdecydowanie bardziej rozbudowany, miał wielu użytkowników i pozwalał na dodawanie treści stworzonych przez użytkowników. Też o tym pomyślałeś, prawda? Ciekawe czy o Lively wiedział Mark Zuckerberg, gdy w jego głowie pojawiła się wizja metaverse, na której do tej pory stracił wiele miliardów dolarów. Warto odnotować, że Second Life dalej działa.

Google Glass miałem okazję testować w 2012 roku i muszę stwierdzić, że jedyne wspomnienie jakie mi zostało to strasznie szybko nagrzewająca się bateria i wręcz parząca w głowę. Pisałem o obecnym wyścigu okularów z technologią AR oraz AI i grzechem byłoby nie powiedzieć, że Google Glass po części go zapoczątkowało. Jednak zdecydowanie nie był to produkt, który oferował wystarczająco dużo konsumentom. Zresztą z tymi korzyściami producenci smart okularów ciągle mają problemy. Sprzedaż do klientów indywidualnych została zatrzymana w 2015 roku, co nie znaczy, że Google całkowicie porzucił projekt. W tym roku przedstawił nowy model na swojej konferencji i była to jedyna rzecz podczas jej trwania, która perfidnie nawaliła podczas prezentacji. Jak widać jeszcze spora droga przed tym projektem.

Google średnio idzie w tworzenie i sprzedawanie produktów z kategorii hardware. O ile Chromecast należy uznać za sukces, to wyżej wspomniane Google Glass czy Nexus Q okazały się pomyłkami. Czym był Nexus Q? Nie czuj się winny jeśli tego nie wiesz, bo był to produkt, który po oficjalnej prezentacji w 2012 roku zebrał tak złe recenzje, że nawet nie trafił finalnie do sprzedaży. Był to kolisty odtwarzacz multimedialny wykorzystujący chmurę oraz (a jak!) powiązany z pozostałymi usługami Google.
Nie sposób też wspomnieć o Projekcie Ara zamkniętym 2016 roku. Miał to być przełom, który polegał na tym, że swojego smartfona złożysz z wybranych przez siebie modułów zdobnie ze swoimi potrzebami. Podobnie jak składasz swój komputer stacjonarny. Jednak prace nad modułowym smartfonem się przeciągały, pojawiły się problemy natury technologicznej i koniec końców projekt został zakończony. Może i założenie było ciekawe, ale raczej nie dla masowego konsumenta tylko raczej dla grupki geeków.

Google ma problemy z projektami w social media
Postanowiłem wydzielić tę grupę produktów i usług ponieważ pokazuje ciekawe zjawisko. Nie zawsze da się rozszerzyć markę na inne kategorie. Jest to ciężkie zadanie, zwłaszcza w cyfrowych usługach takich jak social media i tutaj Google ponosiło przeważnie srogie porażki.
Zapewne nigdy nie słyszałeś o platformie Keen, która była podobna do Pinteresta. I już pewnie nie usłyszysz, bo projekt został zamknięty w marcu 2024 roku. Na stronie możesz przeczytać, że „Keen w założeniu był eksperymentem i spełnił swoją rolę pomagając zmienić myślenie na temat tego jak systemy rekomendacji mogą lepiej służyć ludziom w ich życiowych sprawach”. W sumie ciekawa taktyka – nazwij projekt eksperymentem, a będziesz miał świetną wymówkę do jego zamknięcia. Keen oferował tworzenie kolekcji wokół zainteresowań. Do kolekcji można było dodawać między innymi zdjęcia czy artykuły. Serwis działał niecałe 4 lata.
Ciekawym przypadkiem jest nieznany w Polsce serwis społecznościowy Orkut. Raz, że jego nazwa pochodzi od tureckiego dewelopera, który pracował w Google. Dwa, że serwis u szczytu swojej popularności 15 lat temu miał 300 milionów użytkowników na całym świecie, co stawiało go wtedy na równi z Facebookiem i Twitterem. Trzecią ciekawą rzeczą jest to, że przyjął się głównie w dwóch krajach bardzo od siebie oddalonych - Brazylii i Indiach. Powstały w styczniu 2004 roku serwis zakończył swoją działalność we wrześniu 2014 roku.
Warto też wspomnieć o łańcuszku serwisów społecznościowych, które zastępowały siebie wzajemnie: Google Wave, Google Buzz i Google+. Zaczęło się w 2009 roku od Wave, który można uznać za platformę społecznościową dla developerów, a skończyło w kwietniu 2019 roku zamknięciem Google+. W każdym z tych projektów Google próbował implementować swoje sztandarowe usługi, budować wokół nich społeczność. Buzz został bardzo szybko zamknięty i można to zaliczyć jako „wchłonięcie” przez wydawałoby się w tamtym momencie bardziej przyszłościowy projekt jakim był Google+. W tym czasie intensywnie rozwijał się między innymi Facebook czy Twitter, skupiając się bardziej na użytkownikach i ich potrzebach, co okazało się kluczem do sukcesu. Dopiero potem zaczęli z sukcesami wprowadzać swoje produkty do stworzonych przez siebie społeczności.
Lista projektów i usług jest zdecydowanie dłuższa i można jeszcze wspomnieć o takich z nich jak Google Answers, Google Health, Google Hangouts on AIr, Google Catalogs, Stack i wielu, wielu innych. Opisanie ich wszystkich zajęłoby bardzo dużo czasu, a Ciebie zapewne czytanie o nich wszystkich zanudziłoby na śmierć. Warto jednak czasami spojrzeć wstecz, przeanalizować to co już się wydarzyło, zanim na przykład zdecydujemy się sami rozpocząć przygodę z własnym projektem. Po co uczyć się na własnych błędach, gdy możemy uczyć się na tych popełnianych przez takich gigantów jak Google?
Należy w tym miejscu mocno trzymać kciuki, aby wtopy nie zaliczył projekt elektrowni jądrowej, nad którym intensywnie pracuje Google, bo jej skutki mogą być wręcz tragiczne.
Dołącz do dyskusji: Te projekty i usługi Google zakopał. Zaskakujące zestawienie