SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Te projekty i usługi Google zakopał. Zaskakujące zestawienie

Droga do sukcesu, czy wręcz monopolizacji rynku jest naszpikowana nie tylko samymi sukcesami, ale też błędnymi decyzjami. Cała sztuka polega na tym, aby z porażek uczyć się jak najwięcej na przyszłość. Jak się okazuje, Google ma się z czego uczyć. Zebraliśmy projekty giganta, które w ostatnich latach zostały zaniechane z różnych względów.

Ewolucja i rozwój ma dosłownie wpisaną porażkę oraz błędy jako esencjonalny składnik sukcesu. Dziecko zanim nauczy się chodzić musi kilka razy się przewrócić. Ucząc się strzelania z łuku nigdy nie trafisz na początku w środek tarczy (no chyba, że będziesz mieć super farta). Sama ewolucja jest oparta na błędach w cząsteczkach DNA zwanych mutacjami. Większość z nich jest szkodliwa i eliminowana przez dobór naturalny. Zaskakująco ta zasada sprawdza się też w biznesie. 

Bigtechy takie jak między innymi Google mogą sobie pozwolić dzięki stabilnej sytuacji, olbrzymim zyskom i dywersyfikacji przychodów na dużo „mutacji”. Średnio każdego roku Google kończy z kilkudziesięcioma projektami czy rozwiązaniami, które nie wytrzymały próby czasu, nie zyskały uznania konsumentów lub zostały wchłonięte przez inne projekty. Często analiza właśnie tych projektów i przyczyn ich porażki może nas więcej nauczyć niż tych, które uzyskały dominującą pozycję na rynku.

Projekty, które nie wytrzymały próby czasu

Do tego grona zaliczamy projekty, produkty czy usługi, które w chwili ich projektowania wydawały się przełomowe, potrzebne, ale po paru latach powstawały nowe technologie, które najzwyczajniej w świecie dawały lepsze możliwości.

W sierpniu informowaliśmy o zamknięciu usługi goo.gl, dzięki której możliwe było skracanie linków. Google zrezygnował też po 7 latach z Cardboarda, czyli kartonowych okularów VR. Rozwój tej technologii jest tak szybki, że sam smartfon wsadzony w pudełko imitujące okulary to za mało. 

Przez 7 lat zwykły karton dawał dostęp do świata VR. Foto: wikipedia

Usługi i projekty Google’a, które zostały wchłonięte przez inne

Zdarzają się też sytuacje, w których dana usługa jest wykorzystywana przez konsumentów, jest potrzebna i nawet na siebie zarabia, ale znika z rynku. Przynajmniej pod swoją obecna pierwotną nazwą. Powodem jest rozwój w ramach tej samej firmy podobnej usługi bądź produktu. Z perspektywy biznesowej warto takie usługi czy produkty połączyć ze sobą.

Chyba jednym z najlepszych przykładów z tej grupy jest Chromecast, który zadebiutował w 2013 roku. To sprytne urządzenie wystarczyło podłączyć do telewizora dzięki wejściu HDMI i można było się cieszyć treściami audiowizualnymi na dużym ekranie. Produkcja i sprzedaż w USA tego urządzenia została na początku 2025 roku wstrzymana. W miejsce Chromecast wchodzi Google TV Streamer, który oferuje więcej możliwości, lepszą jakość i oczywiście jest droższy.

Pomimo rosnącej popularności treści audio zniknął też w kwietniu 2024 roku Google Podcast, a jego użytkownicy zostali przekierowani do YouTube Music. Swojego poprzednika miał też Google Docs – był to stworzony w 2006, a zamknięty w 2012 roku Google Notebook

Nie zapomnijmy też, że Gemini będący interfejsem modeli AI i nazwą ich modeli powstał w 2024 roku z usługi Bard.

Totalna wtopa, czyli gdzieś popełniono duży błąd

Również i takie sytuacje (mutacje) się zdarzają. Sposób w jaki do nich dochodzi to temat na osobne opracowanie i to raczej w formie książki, a nie jednego artykułu. Google oczywiście kilka takich projektów też ma w swoich portfolio.

W 2008 roku wystartował (i też zakończył swoją żywotność) wirtualny świat Google’a o nazwie Lively. Co oferował? W skrócie możliwość tworzenia pokojów, w których mogło być obecnych do 20 osób ze swoimi awatarami i na przykład oglądać filmy na YouTube czy zdjęcia na Picasa. Wtedy popularnością jeszcze cieszył się Second Life, który był zdecydowanie bardziej rozbudowany, miał wielu użytkowników i pozwalał na dodawanie treści stworzonych przez użytkowników. Też o tym pomyślałeś, prawda? Ciekawe czy o Lively wiedział Mark Zuckerberg, gdy w jego głowie pojawiła się wizja metaverse, na której do tej pory stracił wiele miliardów dolarów. Warto odnotować, że Second Life dalej działa.

Lively nie zdobyło serc użytkowników. Foto: flickr

Google Glass miałem okazję testować w 2012 roku i muszę stwierdzić, że jedyne wspomnienie jakie mi zostało to strasznie szybko nagrzewająca się bateria i wręcz parząca w głowę. Pisałem o obecnym wyścigu okularów z technologią AR oraz AI i grzechem byłoby nie powiedzieć, że Google Glass po części go zapoczątkowało. Jednak zdecydowanie nie był to produkt, który oferował wystarczająco dużo konsumentom. Zresztą z tymi korzyściami producenci smart okularów ciągle mają problemy. Sprzedaż do klientów indywidualnych została zatrzymana w 2015 roku, co nie znaczy, że Google całkowicie porzucił projekt. W tym roku przedstawił nowy model na swojej konferencji i była to jedyna rzecz podczas jej trwania, która perfidnie nawaliła podczas prezentacji. Jak widać jeszcze spora droga przed tym projektem.

Google Glass może kiedyś jeszcze nas zaskoczy w nowej formie?

Google średnio idzie w tworzenie i sprzedawanie produktów z kategorii hardware. O ile Chromecast należy uznać za sukces, to wyżej wspomniane Google Glass czy Nexus Q okazały się pomyłkami. Czym był Nexus Q? Nie czuj się winny jeśli tego nie wiesz, bo był to produkt, który po oficjalnej prezentacji w 2012 roku zebrał tak złe recenzje, że nawet nie trafił finalnie do sprzedaży. Był to kolisty odtwarzacz multimedialny wykorzystujący chmurę oraz (a jak!) powiązany z pozostałymi usługami Google.

Nie sposób też wspomnieć o Projekcie Ara zamkniętym 2016 roku. Miał to być przełom, który polegał na tym, że swojego smartfona złożysz z wybranych przez siebie modułów zdobnie ze swoimi potrzebami. Podobnie jak składasz swój komputer stacjonarny. Jednak prace nad modułowym smartfonem się przeciągały, pojawiły się problemy natury technologicznej i koniec końców projekt został zakończony. Może i założenie było ciekawe, ale raczej nie dla masowego konsumenta tylko raczej dla grupki geeków.

Projekt Ara wydawał się być przełomowy. Tak na dobrą sprawę nie doczekał swojej premiery.

Google ma problemy z projektami w social media

Postanowiłem wydzielić tę grupę produktów i usług ponieważ pokazuje ciekawe zjawisko. Nie zawsze da się rozszerzyć markę na inne kategorie. Jest to ciężkie zadanie, zwłaszcza w cyfrowych usługach takich jak social media i tutaj Google ponosiło przeważnie srogie porażki.

Zapewne nigdy nie słyszałeś o platformie Keen, która była podobna do Pinteresta. I już pewnie nie usłyszysz, bo projekt został zamknięty w marcu 2024 roku. Na stronie możesz przeczytać, że „Keen w założeniu był eksperymentem i spełnił swoją rolę pomagając zmienić myślenie na temat tego jak systemy rekomendacji mogą lepiej służyć ludziom w ich życiowych sprawach”. W sumie ciekawa taktyka – nazwij projekt eksperymentem, a będziesz miał świetną wymówkę do jego zamknięcia. Keen oferował tworzenie kolekcji wokół zainteresowań. Do kolekcji można było dodawać między innymi zdjęcia czy artykuły. Serwis działał niecałe 4 lata.

Ciekawym przypadkiem jest nieznany w Polsce serwis społecznościowy Orkut. Raz, że jego nazwa pochodzi od tureckiego dewelopera, który pracował w Google. Dwa, że serwis u szczytu swojej popularności 15 lat temu miał 300 milionów użytkowników na całym świecie, co stawiało go wtedy na równi z Facebookiem i Twitterem. Trzecią ciekawą rzeczą jest to, że przyjął się głównie w dwóch krajach bardzo od siebie oddalonych - Brazylii i Indiach. Powstały w styczniu 2004 roku serwis zakończył swoją działalność we wrześniu 2014 roku. 

Warto też wspomnieć o łańcuszku serwisów społecznościowych, które zastępowały siebie wzajemnie: Google Wave, Google Buzz i Google+. Zaczęło się w 2009 roku od Wave, który można uznać za platformę społecznościową dla developerów, a skończyło w kwietniu 2019 roku zamknięciem Google+. W każdym z tych projektów Google próbował implementować swoje sztandarowe usługi, budować wokół nich społeczność. Buzz został bardzo szybko zamknięty i można to zaliczyć jako „wchłonięcie” przez wydawałoby się w tamtym momencie bardziej przyszłościowy projekt jakim był Google+. W tym czasie intensywnie rozwijał się między innymi Facebook czy Twitter, skupiając się bardziej na użytkownikach i ich potrzebach, co okazało się kluczem do sukcesu. Dopiero potem zaczęli z sukcesami wprowadzać swoje produkty do stworzonych przez siebie społeczności.

Lista projektów i usług jest zdecydowanie dłuższa i można jeszcze wspomnieć o takich z nich jak Google Answers, Google Health, Google Hangouts on AIr, Google Catalogs, Stack i wielu, wielu innych. Opisanie ich wszystkich zajęłoby bardzo dużo czasu, a Ciebie zapewne czytanie o nich wszystkich zanudziłoby na śmierć. Warto jednak czasami spojrzeć wstecz, przeanalizować to co już się wydarzyło, zanim na przykład zdecydujemy się sami rozpocząć przygodę z własnym projektem. Po co uczyć się na własnych błędach, gdy możemy uczyć się na tych popełnianych przez takich gigantów jak Google?

Należy w tym miejscu mocno trzymać kciuki, aby wtopy nie zaliczył projekt elektrowni jądrowej, nad którym intensywnie pracuje Google, bo jej skutki mogą być wręcz tragiczne. 

Dołącz do dyskusji: Te projekty i usługi Google zakopał. Zaskakujące zestawienie

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl