Ruch na stronach wydawców "miażdżony" przez Google i AI
Asystenci AI jak Gemini czy ChatGPT na spółkę z funkcją AI Overviews od Google dosłownie zabijają ruch na strony wydawców internetowych – alarmuje “The Wall Street Journal”. Media muszą się zmienić, jeśli chcą przetrwać to tsunami zmian.

Szeroko komentowany tekst „The Wall Street Journal” traktuje wprost o zmiażdżeniu stron newsowych przez narzędzia Google. Czytelnicy zamiast wchodzić na nie i zapoznawać się z informacjami przygotowanymi przez dziennikarzy, pytają asystentów AI, albo korzystają z podsumowań Google pokazanych w wynikach wyszukiwania (AI Overview). Mniejsza ilość kliknięć i wejść na stronę to mniejszy zarobek z reklam. To też pośrednio trudniejsze budowanie wizerunku marki czy zarabianie z innych źródeł takich jak chociażby treści premium.
Zobacz: Google dąży do końca internetu jaki znamy? „Nie trzeba będzie klikać”
Spadki, spadki i jeszcze raz spadki
„WSJ” alarmuje, że ruch na popularnych stronach znacząco maleje. Według danych firmy Similarweb, ruch z organicznych wyszukiwań na stronach HuffPost spadł o ponad połowę w ciągu ostatnich trzech lat. W serwisach "The New York Times" udział odwiedzin z wyszukiwania organicznego spadł z 44 proc. w kwietniu 2022 roku do 36,5 proc. w kwietniu 2025 roku. Sam “The Wall Street Journal” zaliczył w tym okresie spadek z 29 proc. do 24 proc.
Dyrektor generalny “The Atlantic” zauważa, że Google zmienia się z “silnika wyszukiwania” w “silnik odpowiedzi”. Przedstawiciele głównych mediów na świecie są zgodni, że spadki w ruchu z wyszukiwarek na poziomie od kilku do nawet kilkudziesięciu procent zmuszają ich do szukania nie tylko nowych modeli biznesowych, ale też sposobów na dotarcie do czytelników. I do zwolnień. Amerykański Business Insider musiał ostatnio zredukować zatrudnienie o 21 procent, aby przysłowiowy excel się dopinał. Powody? Wprost wskazano mniejszy traffic.
Zobacz: Jak obecność w Google AI Overviews wpływa na klikalność tekstów?
Wojna i sojusz
Kiedyś wydawcy poszli na wojnę z Facebookiem za znaczące ograniczenie ruchu ze swojej platformy. Teraz wrogiem numer jeden są twórcy modeli AI, którzy korzystają z ich treści przygotowanych w pocie czoła. Część asystentów AI jest wręcz blokowana przez media. Ale coraz częściej wydawcy zawierają sojusze z wybranymi firmami, stając się poletkiem do nauki dla ich technologii.
Przykładem jest “The New York Times”, który pozywa Microsoft i OpenAi zawierając jednocześnie umowę licencyjną z Amazonem. System wzajemnych powiązań czy zależności pomiędzy wydawcami i firmami technologicznymi staje się coraz bardziej złożony.
Podatki na ratunek
Polska i Unia Europejska walczą w inny sposób o wydawców i dziennikarstwo. Jednym pomysłem jest podatek cyfrowy (jest już we Francji, w Polsce na razie padła tylko zapowiedź jego wprowadzenia), innym dyrektywa zmierzająca do tego, by amerykańscy giganci dzielili się zyskami, które osiągają dzięki treściom tworzonym przez media. W Polsce dyretywa została już wdrożona, wydawcy rozmawiają z Google na temat pieniędzy, ale finału tych rozmów nie widać. Wydawcy przygotowali raport, w którym wyliczają, że należy się im 79 mln euro rocznie. Google to podważa i koło się zamyka.
Jedno jest pewne – media w skali globalnej czekają olbrzymie zmiany w podejściu do tworzenia treści, ich dystrybucji, zarabianiu na nich czy współpracy z technologicznymi korporacjami. Na domiar złego coraz mocniej zaczynają ich podgryzać niezależni twórcy treści i komentatorzy, których napędzają między innymi zarobki z YouTube’a czy TikToka.
Dołącz do dyskusji: Ruch na stronach wydawców "miażdżony" przez Google i AI
Znaleźć na tym portalu lead bez błędu to autentyczny wyczyn.
Dzięki za czujność - poprawione